Proste smokey eyes

Nie musimy być mistrzami makijażu żeby wykonać oko, które będzie wyglądać efektownie zarówno na wyjścia, jak i na co dzień. Proste smokey? Why not!

Hej, witajcie. Dzisiaj piszę na prośbę przyjaciółki, która potrzebowała prostego tutorialu jak ładnie obrysować oko, żeby wyglądało na większe, lekko przydymione, kocie. Podobno w internecie nigdzie nie znalazła, a że ja jestem bardzo uczynna postanowiłam przyjść z pomocą.

Starałam się jak najmocniej odzwierciedlić to co napiszę na zdjęciach, nie było to jednak proste zadanie.

 

Wiadomo, na początku warto przygotować sobie powiekę i jeśli posiadamy jakiś beżowy, jasny cień, to można posmarować nim sobie całą górną część naszego oka. Wszystko będzie fajniej się odbijało.


Do najprostszego wykonania smokey wystarczy nam zwykła, czarna kredka do oczu. Naprawdę w totalnie hardkorowych warunkach, można uzyskać nią całkiem fajny efekt.


Tu dla przykładu moje dwie ulubione, z Wibo - bardzo mięciutka, ze strugaczką, oraz z Avon - wysuwana, super się rozciera.


Cała zabawa polega na tym, aby obrysować sobie kredką oko - delikatnie wyciągając na zewnątrz. Nie musi być to mega precyzyjne, ponieważ w następnym kroku rozcieramy naszą kredkę jak najmocniej. Możemy użyć do tego specjalnego pędzelka "gąbeczki", bądź zwykłego patyczka do uszu. Efekt naprawdę jest tak samo dobry.


Jeżeli mamy do dyspozycji eyeliner i jakiekolwiek zdolności do jego posługiwania sie, oraz cień do powiek o jakimś mocniejszym odcieniu (brąz, granat, czerń), możemy wykonać u siebie nieco bardziej "profesjonalny" makijaż.


Wiadomo, że czasem trzeba się pobawić żeby uzyskać fajny efekt, ale ja do tego celu polecam eyeliner w żelu. Testowałam różne wersje, w pisaku, kałamarzu i szczerze doradzam, najłatwiej namalować kreskę żelem. 


 Tutaj mój niezawodny Maybelline, z super pędzelkiem w zestawie.

Kiedy już ogarniemy kreskę, jaskółkę i inne skomplikowane rzeczy, na pędzelek (najlepiej z okrągłą główką) nabieramy nasz ulubiony cień. Następnie rozcieramy go wokół naszego eyelinera. 




Możemy zrobić to bardziej intensywnie, lub mniej - zależy jaki efekt chcemy uzyskać. Tak czy siak, mega łatwa sprawa, a oko naprawdę wygląda świetnie.


Ostatnia wersja to taka, w której używamy już kilka kosmetyków więcej, aż 4 cienie! no i może ze 2 pędzle. 


Wiadomo, fajnie zaznaczyć sobie załamanie powieki i najlepiej użyć sobie do tego jakiegoś ładnego, jasnego cienia (nr 1). Oczywiście rozcieramy cień ile się da, do tego najlepiej wykorzystać jakiś puchaty pędzelek.


Tak jak w poprzednich przypadkach wyciagnijmy sobie to trochę na zewnątrz - dzięki temu oko wygląda na większe i bardziej otwarte.

Cieniem nr 2 przyciemniamy sobie naszą zewnętrzną część oka.


O o o właśnie tak. Po prostu dokładam ciemniejszego cienia i tym samym puchatym pędzlem rozcieram sobie wszystko. 

 
Na koniec dodaję na wewnętrzną część oka jakś błyszczący cień. Oko super się mieni i jest jeszcze bardziej "wyciągnięte".


Na koniec tylko tusz do rzęs i voila.



Myślę, że zdecydowanie widać różnicę. Uwierzcie mi, to nie jest bardzo skomplikowane. Efekt może nie piorunujący, ale myślę że dla początkujących idealny.

Buziaki!

Komentarze

Popularne posty